03 May 2008

Ludzie - Czesc I

W roznych ksiazkach, albumach, przewodnikach, na stronach internetowych opisane sa piekne miasta Emiratow oraz krotka historia tego mlodego kraju.
O wiele mniej zrodel opisuje jego mieszkancow. A ja uwazam, ze to ludzie tworza niepowtarzalny klimat Emiratow, dlatego zaczne wlasnie od ich opisu.

Mieszkancy Emiratow to temat na cala ksiazke, a nie tylko na blog – poniewaz jest ich bardzo wielu i sa oni niezwykle zroznicowani.
Mysle, ze dobrym wstepem bedzie wytlumaczenie, dlaczego wlasciwie 80% spolecznosci Emiratow stanowia przyjezdni.

Emiraty istnieją niecale 50 lat... wlasciwie to niecale 40 lat. W tym krotkim czasie tubylcy przeniesli sie z pustynnych namiotow do pieknych palacow.
Gdy odkryto rope, w kraju potrzebni byli wyksztalceni specjalisci, ktorzy mogli sie zajac jej wydobyciem. W tym czasie cala spolecznosc obecnej powierzchni, jaka zajmuja Emiraty, liczyla tylko kilkadziesiat tysiecy ludzi. Nie bylo tu szkol (poza nielicznymi szkolami koranicznymi), nie mowiac o uniwersytetach. Przyjezdni specjalisci potrzebowali odpowiednich warunkow do pracy. Zaczeto wiec sprowadzac wiecej ludzi – do budowy miast, do prowadzenia firm itp. Kraj stawal sie atrakcyjny dla turystow – powstawaly hotele, potrzebowano wiec ludzi, ktorzy beda w nich pracowac. Sheikh Zayed, za zycia ktorego Emiraty sie rozwinely, placil tubylcom comiesieczne 'kieszonkowe', rozdawal wille. Wiele dziedzin zycia i biznesu, np. posiadanie budynkow czy mieszkan bylo zarezerwowane dla Emiratczykow i to powodowalo, ze nie tylko dostawali oni mnostwo swiadczen od panstwa, ale tez czerpali korzysci z posiadania wiekszosci udzialow w firmach, gdzie w wielu przypadkach nie oni ponosili koszty i ryzyko.

Panstwo sprowadzalo najlepszych nauczycieli i chetnie pokrywalo koszty nauki każdemu Emiratczykowi, ktory chcial sie ksztalcic (do tego stopnia, ze tym, ktorzy wyjezdzali na studia, a mieli juz rodziny, kraj oplacal przeprowadzke calej rodziny i dawal pensje, ktore w zaden sposob nie byly zblizone do studenckich stypendiow). Mimo to, wielu Emiratczykow doszlo do wniosku, ze nie ma sensu tracic czasu na nauke, skoro pracuja na nich wyksztalceni przyjezdni (to tak, jak w dowcipie o nauce jezykow)
Stoi dwoch chlopow przy drodze. Podjezdza samochod na zagranicznej rejestracji. Kierwoca uchyla szybe i pyta: "Do you speak English?" ... chlopi patrza na siebie i nic ... "Sprechen Sie Deutsch?" ... chlopi nadal nic "Parle vous France?" ... cisza ... "Tatkellem Arabii?" ... kierowca machnal reka i pojechal, a jeden chlop mowi do drugiego "Moze powinnismy uczyc sie jezykow obcych", na to drugi odpowiada "Patrz ile ten umial , a nie mogl sie z nami porozumiec" ...

Z czasem kraj rozwijal sie coraz szybciej (umiejetnosci i pracownikow zawsze mozna bylo sprowadzic) i z czasem tez Emiratczycy zostali mniejszoscia we wlasnym kraju. Przyjezdni mieli rodziny, zatem powstawaly szkoly. A gdy dzieci dorastaly – dobre, zagraniczne uniwersytety. W ciagu 40 lat Emiraty staly sie rajem na ziemi. Jednak uzaleznienie sie od obcokrajowcow zmienilo na wskros kulture tego kraju (przynajmniej te widoczna w miastach).

Inna polityke prowadzily Oman czy Bahrain.
W Bahrainie rowniez opierano sie na przyjezdnych – ale od poczatku pracami, do ktorych niekonieczne byly specjalne kwalifikacje (np. taksowkarze, sklepikarze), zajeli sie tamtejsi mieszkancy. Ci zas, ktorzy pojechali sie ksztalcic, po powrocie zajmowali stanowiska za obcokrajowcow, ktorzy ich uczyli. Przyjezdny, przyjmujac prace, wiedział wiec, ze jego glownym celem jest wyszkolenie tubylca. Dostawał on bardzo dobry, trzyletni kontrakt. A po uplywie trzech lat wyszkolony Emiratczyk powinien juz umiec wykonywac swoja prace samodzielnie.
Z jednej strony spowodowalo to nieco wolniejszy rozwoj tego kraju (trzeba pamiętać, ze w Bahrajnie rope odkryto duzo wczesniej niz w Emiratach), ale z drugiej jest to kraj o wiele bardziej arabski w charakterze.

Oman, nie majac tak duzych zasobow ropy i zmagajac sie z wewnetrzymi problemami, zaczal się bogacic duzo pozniej. W dodatku polozenie w gorach (i związany z tym klimat, np. padajace deszcze) spowodowalo, ze populacja tego kraju stala sie znacznie liczniejsza niz sasiadow. Z jednej strony Oman był sasiadem biedniejszym, z drugiej jednak zachowal niepowtarzalna kulture.

Czesto jezdzimy do Omanu na wycieczki. Wjezdzajac tam czlowiek ma pelna swiadomosc, ze jest w kraju arabskim. Wszedzie wznosza sie stare, odrestaurowane twierdze (ktore mozna zwiedzac). W wielu miejscach nadal istnieja tradycyjne wioski. Na wsi mieszkancy maja wlasne uprawy i mimo, iz korzystaja z wygod cywilizacji, to odwiedzajac ich domy mozna zobaczyc, jak zylo sie tam dawniej.

Wrocmy jednak do Emiratow. Niektore zawody zdominowane sa tutaj przez ludzi z danego kraju. Np. do niedawna wszyscy taksowkarze byli Pakistanczykami. Teraz zaczyna sie to zmieniac i w taksowkach mozna tez spotkac wielu Arabow. Oczywiscie nie tych z Półwyspu, a tych biedniejszych – z Egiptu, Libanu, Syrii, Jordanii etc.

Pomoc domowa pochodzi z Filipin, Etiopii, Indii, Indonezji lub Sri Lanki. Mozna udac sie do specjalnej agencji zajmujacej sie sprowadzaniem pomocy domowej. Tam dostaje sie CV ze zdjeciem potencjalnej dziewczyny, w ktorym sa informacje o jej wieku, pochodzeniu, wyznaniu, znajomości angielskiego/arabskiego oraz umiejętnościach.
W przypadku naszej pomocy domowej rzeczywista znajomosc jezyka i umiejetnosci mialy sie nijak do tego, co bylo napisane w CV. Zreszta nawet wiek sie nie zgadzal... Ale to juz kiedys opisywalam tutaj.

W dobrych szkolach (a takich jest tu wiele – angielskich, amerykanskich, australijskich) nauczycielami sa tzw. native speakers. To oznacza, ze angielski musi byc ich pierwszym (rdzennym) jezykiem. Nauczyciele sprowadzani sa wiec z Australii, Anglii, Irlandii, Szkocji, rzadziej ze Stanow lub Kanady. Czasem sa to ludzie pochodzenia arabskiego, ktorzy wychowali sie w tych krajach, a teraz chca wrocic do „korzeni” (tak np. bylo z pierwsza nauczycielka Izy - nasza starsza corka).

Poniewaz wsrod Emiratczykow panuje bardzo duze bezrobocie (z powodow, ktore wczesniej opisałam), niedawno wyszla ustawa ze firmy panstwowe musza zachowac odpowiednie proporcje tubylcow w stosunku do obcokrajowcow. Najwieksze firmy zwolnily na poczatek wszystkich pracownikow fizycznych, na przykład osoby zatrudnione do sprzatania i pilnowania. Spowodowalo to spadek liczby obcokrajowcow, a tym samym wzrost pozadanych proporcji. Powstaly prywatne firmy oferujace usługi związane ze sprzataniem / pilnowaniem – często zatrudniające tych samych (zwolnionych) pracownikow. Pracownicy takiej firmy nie sa „doliczani”, gdy sprawdzane sa proporcje. W ten sposob przez jakies dwa lata firmy obchodzily to prawo. Ale w koncu musiały zaczac zatrudniac Emiratczykow. Np. w bankach oraz firmach telekomunikacyjnych zatrudniono ich we wszystkich punktach serwisu. W chwili obecnej wiec, gdy wchodzi sie do banku, w wiekszosci okienek siedza tubylcy.

Pokazalam przekroj zawodow, ktore w obecnej chwili sa zdominowane przez dana narodowosc. Do wszystkich innych prac firmy zatrudniaja po prostu tych, ktorzy najwiecej potrafia, tj. maja najlepsze kwalifikacje. W zaleznosci od umiejetnosci pracownicy otrzymuja lepsze lub gorsze warunki pracy. W najgorszym wypadku dostaje sie tylko wyplate i trzeba koszty zycia z tego oplacic. Najlepsze firmy daja pensje, placa za prywatne szkoly dla dzieci, a takze za mieszkanie, prad, wode, gaz i telefon. Daja równiez samochod, raz w roku funduja bilet do domu, placa za prywatne ubezpieczenie zdrowotne i subsydiuja zapisywanie do klubow fitness. Tym na najwyższych stanowiskach firmy oplacaja tez koszt pomocy domowej. Aby otrzymac takie warunki zatrudnienia, trzeba jednak byc wybitnym specjalista w danej dziedzinie i miec wieloletnie doswiadczenie. Urlopy trwaja tu od 30 dni do az 45 dni kalendarzowych – w zaleznosci od firmy.

W nastepnym poscie postaram przyblizyc sie kulture tych narodowości, ktore blizej poznalam, mieszkając w Emiratach.